Podczas wieloletniej pracy zawodowej wielokrotnie spotykałam się, i wciąż spotykam, z problemem nadużywania alkoholu i przemocą w rodzinie. Wielokrotnie też słyszałam od osób doświadczających przemocy domowej, że „głównym problemem jest alkohol”, „gdy nie pije jest zupełnie innym człowiekiem”, „pije pod sklepem, koledzy go namawiają”, w ten sposób osoby krzywdzone próbują tłumaczyć agresywne zachowania swoich bliskich. Głównie kobiety alkoholem tłumaczą agresję swoich mężów. Dodam, że sprawcy również wskazują alkohol jako przyczynę swojej agresji, „trochę wypiłem i straciłem panowanie” mówią.
Zarówno osobom krzywdzonym jak też osobom stosującym przemoc łatwiej jest uznać, że to nie oni są winni, że za krzywdzenie bliskich odpowiadają jakieś zewnętrzne okoliczności, np. alkohol, koledzy…,niż przyznać, że za przemoc odpowiedzialna jest dana osoba.
Oczywiście alkohol jest czynnikiem ryzyka stosowania przemocy. Należy do substancji psychoaktywnych, przedostając się do układu nerwowego powoduje określone zmiany. Początkowym efektem jego działania jest pozytywne pobudzenie, lecz w okresie gdy jest wydalany z organizmu pojawiają się reakcje negatywne, uśmierzające i otumaniające. Dość często bywa, że skutki wiążą się z zachowaniami agresywnymi, gdyż alkohol ogranicza samokontrolę. U osób uzależnionych zauważa się rozdrażnienie, rozhamowanie, impulsywność czy nieuzasadnioną euforię.
Alkohol przyczynia się do niewłaściwej oceny sytuacji (zaburzenia funkcji poznawczej). Nawet zwykłe sytuacje mogą spowodować nieadekwatne zachowanie, agresję ponieważ nieodpowiednio je interpretuje i odbiera jako zagrożenie. Osoby będące pod wpływem alkoholu są mniej skłonni do spokojnej rozmowy czy poszukiwania rozwiązań, w efekcie dochodzi do napaści słownej, agresji.
Nadużywanie alkoholu negatywnie wpływa nie tylko na życie prywatne ale także na życie zawodowe (długi, praca na „gazie”, jazda na „gazie”, zaniedbania obowiązków, konflikty…) co z kolei wywołuje stres, frustrację, a następnie, co się dość często zdarza, do rozładowania emocji przemocą wobec bliskich osób.
Muszę wspomnieć, a właściwie mocno podkreślić jeszcze jeden bardzo ważny skutek nadużywania alkoholu, ponieważ liczę na to, że ten artykuł przeczytają także te osoby, które nieuzasadnionymi oskarżeniami niszczą swoje małżeństwa i rozbijają rodziny. W sytuacji długotrwałego spożywania alkoholu, mogą pojawić się urojenia dotyczące zdrady małżeńskiej tzw. ZESPÓŁ OTELLA. Objaw ten zauważa się częściej u mężczyzn i polega na przekonaniu, że partnerka jest niewierna i wdaje się w różne romanse. Wzmaga to kontrolę nad żoną, a każde spóźnienie z pracy czy niepewność co do miejsca jej pobytu są interpretowane jako spotkanie z mężczyzną w relacji intymnej. Wystarczy, że żona założy nową bluzkę idąc do sklepu, albo świąteczną/wizytową sukienkę idąc z mężem w odwiedziny do znajomych, niby nic…a jednak… . Jedno spojrzenie na swojego „drinkniętego” partnera i już wie co ją czeka w domu: „nie wiem co mu się stało na stare lata, wystarczy, że ktoś spojrzy w moją stronę…” „jest wulgarny, wyzywa mnie od ku…, wstyd mi wobec dzieci…”. „to nie jest zły człowiek, ale tak umęczy tym dziamdzianiem, już nie mam siły znosić tego upokorzenia”.
Ta nieuzasadniona zazdrość i przekonanie o zdradzie zwykle doprowadza do przemocy. W naszym rejonie najczęściej odnotowywana jest przemoc psychiczna ale dochodzi też do przemocy w różnej postaci.
Osoby stosujące przemoc i osoby uzależnione od alkoholu pod pewnymi względami są do siebie podobne. Charakterystyczne dla nich cechy to zaprzeczanie i niezdolność do prawidłowego rozpoznawania swoich emocji.
U każdego z nich pojawia się trudność w dostrzeganiu faktycznych problemów, szybko znajdują wytłumaczenie swojego zachowania, obwiniają innych, i jak to w życiu bywa, najczęściej swoich bliskich z którymi mieszkają. Gdy poczują jakiś lęk, bezradność czy inne trudne uczucia niemal automatycznie zamieniają je w złość kierowaną do najbliższych im osób lub radzą sobie z nimi przy pomocy alkoholu. Potem ulga, niestety tylko tymczasowa.
Niezależnie od tego czy jest to osoba stosująca przemoc czy pijąca alkohol, obydwie nie mają realnego obrazu siebie, swoich kompetencji czy też swoich słabych i mocnych stron. Z jednej strony mają niskie poczucie własnej wartości i uważają, że „życie mi się jakoś tak pokręciło, nic mi nie wychodzi”, a z drugiej charakteryzuje ich poczucie mocy i sprawczości „jaki to problem…jak zechcę to nie będę pił”, „jeszcze się zdziwisz ile ja mogę…”, „beze mnie to ty zginiesz marnie”. Wstyd i lęk przed ujawnieniem problemu przemocy lub uzależnienia dość często doprowadza osoby krzywdzone do wycofania się z kontaktów społecznych i o to, zwykle, chodzi sprawcom bo jeśli nie ma wsparcia z zewnątrz to łatwiej jest kontrolować.
Pamiętajmy, że:
ŻADNE OKOLICZNOŚCI, ani IMPULSYWNY CHARAKTER, ani UZALEŻNIENIE, ani PROBLEMY OSOBISTE, ani KŁOPOTY W PRACY, NIE USPRAWIEDLIWIAJĄ PRZEMOCY i NIE UMNIEJSZAJĄ KRZYWD i CIERPIENIA. PRZEMOC DOMOWA TO SYTUACJA, W KTÓREJ NALEŻY SIĘGNĄĆ PO POMOC.
Przewodniczący Zespołu Interdyscyplinarnego ds.
Przeciwdziałania Przemocy Domowej w Gminie Modliborzyce